"Pewnego dnia coś zrobisz, coś zobaczysz albo wpadniesz na pomysł, który pozornie pojawi się znikąd. I poczujesz, że coś w tobie drgnęło, jakieś ciepło w piersi. Kiedy tak się stanie, nie wolno ci tego zignorować. Otwórz umysł i podążaj za tym pomysłem. Podtrzymuj płomień. a wtedy na pewno znajdziesz swój ogień."
~Beth Hoffman
Witajcie duszyczki!
Była troszkę dłuższa przerwa wpisaniu, ale już wracam! Tym razem opis figurki :)
Dzisiaj na plan leci figurka z firmy Breyer, która była tak naprawdę punktem zapalnym w moim kolekcjonerstwie i od której koniki zostały figurkami kolekcjonerskimi a nie tylko zabawkami. Jak tylko go ujrzałam na innym modelowym blogu, to się po prostu zakochałam w tym koniu i musiałam go mieć w swojej kolekcji. Moja mama na początku nie rozumiała mojej fascynacji tym modelem i musiałam ją przekonać, żeby mi go kupiła. Do tego to była moja pierwsza taka droga figurka (kiedy go kupowałam to cena za figurkę Breyera wynosiła ~170 zł, ach te czasy...)
Figurka przedstawia ujeżdżeniowego ogiera rasy holenderski koń gorącokrwisty, który urodził się w 1998, zdobył tytuły m.in. 2009 World Cup Dressage Champion. W 2012 na igrzyskach olimpijskich mierzył się z takimi sławami jak: Valegro, Mistral Hojris czy Salinero. W 2013 odszedł na emeryturę.
~CHARAKTERYSTYKA RASY~
Holenderski koń gorącokrwisty inaczej KWPN (Koninklijk Warmbloed Paard Nederland) jest znany z tego, że należy do czołówki sportu. Konie tej rasy biorą udział w zawodach ujeżdżeniowych, zaprzęgowych czy w skokach. Mają ok 160-170 cm w kłębie i występują we wszystkich umaszczeniach (najpopularniejsze są siwe, kasztanowe i gniade). Mają długą i dobrze zbudowaną szyję, grzbiet jest silny a zad umięśniony.
Jest to stosunkowo młoda rasa, która pochodzi od niezbyt dużych koni zimnokrwistych. Istnieje kilka kierunków hodowli KWPN:
- odmiana podstawowa
- odmiana wierzchowa i sportowa (do której również zaliczają się konie hodowane do skoków oraz ujeżdżenia)
- konie przeznaczone do zaprzęgów
------------- OKIEM KOLEKCJONERA -------------
Model jest rzeźby Susan Carlton Sifton, która jest również autorką m. in. Big Chex To Cash'a, Ruffian czy Ideala. Jego numer to 1475 a produkowany był w latach 2010-2012. Pierwszym na tym moldzie był "Idocus", który był dosyć podobny w malowaniu do Ravela. Jak sama patrzyłam na zdjęcia to w pierwszej chwili myślałam, że różnicy między nimi nie ma.
~POZA~
Dla innych może być "nudna", ale Ravel jest ukazany w postawie typowo zootechnicznej - standardowa pozycja podczas oględzin, oceny lub fotografowania, mająca na celu wyeksponowanie cech konia i proporcji. Nasz bohater stoi równo, lewą stroną do obiektywu, z widocznymi wszystkimi kończynami.
Jak kupowałam Ravela kompletnie nie zwracałam uwagi na jego statyczną pozę, teraz chwalę sobie konie w bardziej dynamicznym ustawieniu. Mimo wszystko uwielbiam go i tą jego stabilność na półce i w terenie. Ta poza została wręcz jego zaletą - Ravel wygląda na konia spokojnego, wręcz urzekającego. Kojarzy się z końmi prosto z wystawy.
~RZEŹBA~
Przepiękny typ sylwetki, świetne proporcje. Jedyne co, to model ma słabo zarysowane mięśnie - nie wygląda na sportowego konia, ale wiemy, że autorka potrafi je naprawdę dobrze wyrzeźbić (np. Big Chex To Cash). A jednocześnie jest to jakaś odmiana, nie każdy koń musi mieć doskonale widoczny zarys mięśni. Ravel posiada cudowną głowę, naprawdę (!). Wydaje się taka realistyczna i wręcz "miękka", że chciałoby się go po niej pogłaskać i to w sumie nie tylko po głowie, ale po również po kłębie i linii tułowia. Zad z jednej strony jest delikatnie niżej przez odstawioną nogę, co daje poczucie większego realizmu. Ma również bardzo dobrze wyrzeźbioną grzywę oraz w szczególności ogon. Nim też jestem zachwycona.
~MALOWANIE~
Oczywiście konik jest malowany na wzór prawdziwego Ravela, więc jest maści gniadej z dwoma białymi odmianami na tylnych nogach i jedną na pysku. Jest naprawdę ładnie wykonana, nie ma wylewek z grzywy czy ogona, które są jednolicie zrobione na czarno. Rozjaśnienia są stonowane i nie wyglądają tak kontrastowo na żywo. Oczka też mamy zrobione jednolicie na czarno, mogłoby być tam odrobinę białka, ale do tego modelu pasują też całe czarne. Najgorzej wypadły kopyta - mamy tutaj prążki maźnięte aerografem, które mogłyby być lepiej dopracowane.
![]() |
Ravel & Freohr |
Przez pewien czas myślałam, żeby sprzedać Ravela czy wymienić na inny model, gdy znudziły mnie stojące modele, ale teraz całkiem przeszła mi ta myśl. Ravel jest moim pierwszym Breyerem i jest ze mną już ponad 10 lat, do tego przy dokładnym oglądaniu i opisywaniu go, znowu zaczęłam się tym małym arcydziełem zachwycać ♥
Do następnego!
No i we mnie zaszczepiłaś miłość do koników ;3
OdpowiedzUsuńBardzo się z tego powodu cieszę ♥
UsuńPozdrawiam!
Ravel jest piękny, choć mnie bardziej chwyta za serce Snowman. Ogólnie przeżywam powrót do doceniania dzieł Sifton, po przejściowym fochu na kwadratowe pyski :P
OdpowiedzUsuńDobrze, że go nie sprzedałaś, bo coś czuję że znowu byś go szukała, tak już jest z pierwszymi modelami <3
Zdjęcie pastwiskowe wyszło świetnie, do pyska mu w żółtym!
Gdy wyszedł Snowman też mi się bardzo spodobał. Nawet myślałam, żeby wymienić właśnie Ravela na Snowmana, ale zniechęciło mnie to, że niestety przez jasne modele mocno przechodzi słońce w pogodny dzień. Zawsze mi to przeszkadzało na zdjęciach, więc się cieszę, że jednak Ravi u mnie został.
UsuńJeśli chodzi o kolory to chyba większość mu pasuje ;D
Pozdrawiam!
Ja osobiście nie przepadam za tym moldem, ale dobrze mu z oczu patrzy i zdecydowanie pasuje mu ten odcień gniadości. Dobrze, że go nie sprzedałaś, jednak pierwszy koń to nie byle co. Sama wiele razy zastanawiałam się, co zrobić ze swoim Secretariatem, finalnie nigdzie się nie wybiera mimo, że bardzo mi się nie podoba. xD Zdjęcie portretowe jest moim ulubionym <3
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Dziękuję!
UsuńA co do Secretariata to uważam, że jest to całkiem fajny model i pewnie byłby już u mnie gdyby nie to, że nie przepadam za podstawkami >.<
Pozdrawiam!