"Ważną rzeczą w posiadaniu wielu rzeczy do zapamiętania jest to, że musisz potem udać się gdzieś, gdzie będziesz mógł je sobie przypomnieć. Tak naprawdę nigdzie nie byłeś, dopóki nie wrócisz do domu."
~Terry Pratchett
Witam wszystkie duszyczki!
Dzisiejszy wpis będzie trochę dłuższy niż zwykle, bo chciałabym w końcu zacząć serię o Star Stable jako że należy ona do jednych z moich ulubionych gier. I w sumie miała być też jedną z głównych tematyk tego bloga. Już nie wspominam o nostalgii, jaka mnie łapie jak w nią gram. Pod koniec zeszłego roku zaczęłam przechodzić grę od nowa na nowym koncie. Chciałam zobaczyć jakie zmiany wprowadzili przez ten czas, bo odkąd pierwszy raz weszłam do SSO, czyli jakieś 8 lat temu, trochę się pozmieniało. Także zaczynajmy!
***
Już samo intro jest inne.
Gra zaczyna się od pokazania przypłynięcia naszej postaci na wyspę Jorvik i wzięcia udziału w obozie jeździeckim. Na samym początku rozgrywki spotykamy Lisę, co było moim dużym zdziwieniem, bo kiedyś widzieliśmy się z nią dopiero znacznie później.
Na padoku bierzemy udział w lekcji, która jest dosłownie samouczkiem jak sterować koniem. Po lekcji udajemy się z Lisą do stajni na obozie i pomagamy zorganizować ognisko. Przy ognisku spotykamy wszystkich Jeźdźców Duszy - Lisę, Anne, Lindę i Alex. Jak pewnie już wiecie, mają oni za zadanie chronić Jorvik przed złem, w czym pomagają im magiczne moce.
Przed zmianami wszystkie dziewczyny poznawaliśmy dopiero znacznie później.
Ale wracając, po ognisku nasza postać kładzie się spać i śni jej się niezwykły sen. W tym śnie spotykamy magiczną istotę, która wyglądem przypomina wiewiórkę, która prowadzi nas do magicznego kamienia. Po drodze gdy do niego jedziemy, widzimy niepokojące sceny - widmowe macki wystające z wody, bitwę dwóch grup.
.png)
Po przebudzeniu razem z Lindą udajemy się dokładnie tą samą drogą, którą podążaliśmy we śnie i okazuje się, że kamień do którego dotarliśmy, rzeczywiście znajduje się w tym samym miejscu, który ujrzeliśmy podczas spoczynku. Czy to przypadek? Linda próbuje nam enigmatycznie przekazać parę informacji, z których za dużo się nie dowiadujemy.
Potem już udajemy się wraz z Mają do Moorland i rozmawiamy po raz pierwszy z Justinem, gdzie kiedyś oryginalnie zaczynaliśmy grę. Justin pokazuje nam jak zadbać o swojego konia (czyli mamy podstawowe czynności związane z obrządkiem naszego wierzchowca - pojenie, czyszczenie itd.). Po tym udajemy się do klubu Bobcat Girls, który znajduje się tuż za stajnią Moorland. Zapoznajemy się z Lorettą i bierzemy udział w jej hm... lekcji. Potem Tan - koleżanka Loretty, wprowadza nas w pierwsze wyścigi na wyspie. Po wyścigach wracamy do stajni, żeby porozmawiać z Thomasem i spotykamy po raz pierwszy pana Kembella - wielkiego biznesmena, który chce przejąć stajnie i postawić na ich miejscu osiedle. Naszym zadaniem będzie pokrzyżować mu plany i nie dopuścić do tego. Tutaj zaczyna nam się kilka zadań, gdzie przeszkadzamy budowlańcom.
![]() |
| Niszczenie nadajników GPS |
Po ich zakończeniu udajemy się do pani Holdsworth z nadzieją, że może ona ma akt własności stajni co zapobiegłoby przejęciu ziemi Moorlandów przez naszego biznesmena. Jednak okazuje się, że nigdy nie była ona w jego posiadaniu, a ma go dziadek Justina - Jasper. Nasza postać ma nadzieję zachęcić Jaspera do działania i do przekazania aktu własności Thomasowi i Justinowi. W tym celu podejmujemy próbę rozmowy i mediacji z Jasperem. Pokazujemy mu również list od Catherine, w którym wyraża swoje pragnienie o stworzeniu stajni, gdzie jeźdźcy z całego świata będą mogli doświadczyć radości z obcowania z końmi.
Po zobaczeniu listów Catherine, Jasper zmienia zdanie i postanawia nam oddać akt własności. W tym samym czasie pojawia się Kembell, ale po zobaczeniu odnalezionego aktu wycofuje się z Moorland.
Wracamy do Moorland i podjeżdżamy do zaniepokojonej Tan. Mówi nam, że Loretta była na przejażdżce koło Wzgórza Nilmera podczas wywołania lawiny przez wyjeżdżające maszyny budowlańców. Udajemy się w poszukiwaniu Loretty. Przy osuwisku znajdujemy telefon Loretty, który pokazujemy Tan. Wraz z nią udajemy się do kowala Conrada, który pomaga nam zrobić kilof, którym sprzątamy osuwisko. Na szczęście Lorettę znajdujemy całą i zdrową. Po powrocie do Moorland bierzemy udział w wyścigu Loretty.
Po tym rozmawiamy z Thomasem i odkupujemy naszego pierwszego konia.
***
Na ten moment to tyle! Za jakiś czas wrzucę kolejną część i będziemy sobie po kolei po trochu streszczać fabułę.
Pozdrawiam!
Zrzuty ekranu na stronie pochodzą z gry będącej własnością Star Stable Entertainment AB.

.png)

.png)
.png)
.png)

Zainteresował mnie blog, gdy wstawiłaś reklamę na serwer Star Stable Polska. Przypominają mi się stare czasy, gdy powstawało dużo blogów społeczności i – szczerze mówiąc – tęsknię za tym rozdziałem. Swoją drogą, jaka jest twoja opinia na temat zmiany intra? Z perspektywy starego gracza, usunięcie legendy o Aidden jest błędem i wyrywa z intra tę cząstkę mistyki. Nie przepadam też za przedstawieniem Jeźdźców Duszy podczas pierwszego kontaktu, wystarczyłyby dwie postacie niż cała grupa.
OdpowiedzUsuńHej! Bardzo miło mi Ciebie tutaj gościć :)
UsuńJa też uwielbiałam czytać blogi i w sumie jest mi trochę smutno, że nasza społeczność przerzuciła się na inne media - według mnie odbiera to swoistej magii i kreatywności.
Ale wracając do głównego tematu - nowe intro mnie rozczarowało. Początki gry miały nam pokazać, że a nuż jesteśmy inkarnacją legendarnej Aideen a teraz jesteśmy przedstawieni jako zwykła osoba, która sobie przyjechała na wyspę na 'wakacje'. Już na samym początku odbiera to magii i wyjątkowości naszej postaci - także jestem na nie. Pokazanie od razu wszystkich Jeźdźców Duszy też według mnie jest błędem, bo Lisę spotykamy już na samym początku gry i się z nią zapoznajemy, a potem gdy zniknie uwieziona w Pandorii i ją uwolnimy, jeszcze raz nam się przedstawia. Zupełnie jakby to było pierwsze spotkanie - twórcy zrobili tutaj bubla fabularnego, bo zostawili tak jak oryginalnie przebiegały zadania.
Podsumowując: namieszane, narobione dziur i zbyt prosto. Stare zadania wprowadzały więcej klimatu.
Pozdrawiam serdecznie!
W SSO grałam w sumie rok temu? Założyłam nowe konto i bardzo zaskoczył mnie początek gry. Szczerze wciąż czasem nachodzi mnie ochota, aby pogalopować po polach Jorviku. Więc nasuwa się pytanie, dlaczego przestałam? AKTUALIZACJE. Do tej pory mnie skręca, jak przypominają mi się te wszystkie problemy, przerwana aktualizacja, nagłe rozłączenie laptopa z wifi, nieznany błąd. Więc postanowiłam, że nie będę więcej szargać swoich nerwów i nie gram. A udało mi się wbić szalony 7 poziom? Chociaż może się mylę, nie ukrywam, logowałam się dość dawno.
OdpowiedzUsuńJednak twoje wpisy będę śledzić z radością^^ Mam nadzieję, że będziesz się pojawiać tutaj częściej.
Pozdrawiam! :D
Oj szkoda mi to słyszeć, że zrezygnowałaś grać przez błędy. Ja miałam na tyle dużo szczęścia, że praktycznie u mnie one nie występowały.
UsuńCieszę się, że wpis się spodobał :D Postaram się skrobać tutaj częściej, ale wiadomo - czasem nawet jakby się chciało to doby się nie wydłuży.
Pozdrawiam!